20 czerwca

Francodex: szampon neutralizujący zapachy - recenzja


Zauważyłam, że whippecia sierść z łatwością przesiąka zapachami z otoczenia: tymi przyjemnymi i... mniej. W praktyce oznacza to, że kiedy Mango się wytarza (co niestety zdarza mu się regularnie - szczególnie upodobał sobie padlinę), woń naturalnych psich perfum trzyma się go wyjątkowo długo i bardzo często nie jestem w stanie całkowicie wyeliminować jej nawet porządną kąpielą. Dlatego decydując się na test szamponu marki Francodex, ani przez chwilę nie miałam wątpliwości, o który produkt poprosić. Szampon neutralizujący zapachy zdawał się idealnie wpasowywać w moje - jako właścicielki psa, który nie przepuści żadnej okazji, by się wytarzać - wymagania. Co go wyróżnia? Przede wszystkim zawartość kompleksu składników skutecznie eliminujących nieprzyjemne zapachy. Producent jako przykład podaje woń mokrej sierści, która mi akurat nigdy nie przeszkadzała, ale może są na sali osoby za takową nieprzepadające - dlatego nadmieniam. Warto dodać, że szampon nie zawiera sztucznych substancji maskujących nieprzyjemny zapach - nie na tym polega mechanizm jego działania. Wśród zalet produktu wymienić należy również neutralne pH, które nie podrażnia wrażliwej skóry i zapewnia jej naturalny poziom nawilżenia, a także obecność w składzie ceramidów i niezbędnych kwasów tłuszczowych.


Ponieważ Mango kąpany jest bardzo rzadko - tylko, gdy rzeczywiście zajdzie taka potrzeba - szamponu od lutego użyłam dopiero dwa razy. Jednak przypadki, które mnie do tego skłoniły, były na tyle ekstremalne, że myślę, iż mogę ocenić skuteczność produktu, zachowując przy tym wiarygodność.

Tester jak się patrzy...
Za pierwszym razem whippet postanowił urządzić sobie kąpiel błotną. Ze spaceru wrócił umorusany od stóp (tfu, łap) do głów. Dzięki zastosowaniu szamponu Francodex udało mi się szybko doprowadzić go do stanu sprzed wyjścia z domu - cały brud pięknie zszedł.
Drugi przypadek był wbrew pozorom cięższy, bowiem Mango wytarzał się - i to dość konkretnie. Oczywiście nie mogłam tego tak zostawić - pies wylądował w wannie. Szampon nie zaprzepaścił pokładanych w nim nadziei. Udało mi się w całości pozbyć nieprzyjemnego zapachu, którym przesiąknęła sierść Mango. Jakby tego było mało, futro zyskało wyjątkową miękkość.

Szampon jest dość rzadki, ale dobrze się pieni. Posiada bardzo delikatny zapach. Nie wywołuje żadnych reakcji skórnych. Zdecydowanie nie mogę też narzekać na brak skuteczności. Na ten moment to chyba mój numer jeden przy psie ubóstwiającym tarzanie się.


Recenzja powstała we współpracy z marką Francodex.


4 komentarze:

  1. Widzę, że ten szampon to coś w sam raz dla nas. Pamiętam jak kiedyś Lena na spacerze wytarzała się w qupie sarny. Musiałam ją kąpać dobre trzy razy, żeby ten odór z niej zszedł xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, ostatnio mieliśmy podobny przypadek i tu już szampon nie poradził sobie tak dobrze jak z zapachem padliny, chociaż wciąż lepiej niż produkty dotychczas przez nas stosowane - także polecam.

      Usuń
  2. Akurat tego szamponu nie znam i my używamy całkowicie innego. Zresztą ja wszelkie kosmetyki czy akcesoria do pielęgnacji mojego psa kupuję w sklepie groomerskim https://sklep.germapol.pl/ bo mają tam wszystko to, czego nam potrzeba.

    OdpowiedzUsuń