05 kwietnia
Nie może się nie udać!
Mango ma mocno utrwalony nawyk ciągnięcia na smyczy - robi to od szczenięcia, a żyje już ponad półtora roku. Wiele razy próbowałam z tym walczyć, nauka nie przynosiła jednak rezultatów. Wreszcie zdecydowałam, że skończę z Mangusiowym ciągnięciem raz na zawsze. Długo się do tego przygotowywałam. Opracowałam dokładny plan działania - i z dniem dzisiejszym zaczynam wprowadzać go w życie.
W nauce rudzielca kierować się będę radami zawartymi w książkach Aria, równaj! Jacka Gałuszki i Szkolenie psa Anny Biziorek. Cierpliwość, małe kroczki, pozytywne metody szkolenia, moc ćwiczeń - i tym razem musi się udać!
Po co piszę to tutaj? Bo potrzebuję motywacji, wsparcia. Każdy komentarz jest dla mnie na wagę złota. ☺
Jeśli się uda, bardzo możliwe, że na blogu pojawi się post, w którym podzielę się zastosowanymi przeze mnie sposobami nauki chodzenia psa na luźnej smyczy. Wstępnie spytam, czy ktoś byłby chętny na przeczytanie takiego poradnika? ☺ Piszcie!
AUTOR:
Marta Mango
Powodzenia! :D
OdpowiedzUsuńJa chętnie bym przeczytała! Mamy ten sam problem, więc na pewno jakieś rady by się przydały ;). Powodzenia!
OdpowiedzUsuńPowodzenia! :) Herosowi też zdarza się ciągnąć mimo, że chodzenie na luźnej smyczy mamy już wypracowane i muszę mu przypominać co i jak ;)
OdpowiedzUsuńprzeczytałabym z chęcią, trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńPowodzenia! Moje oba psy chodzą na luźnej smyczy. Polecamy kantarki! ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy, J&T!
http://littlewhitecompanion.blogspot.com/
Chodzenie na smyczy to ciężka umiejętność i zazwyczaj kosztuje wiele czasu i cierpliwości. U nas był to około rok, ale naprawdę warto ;)
OdpowiedzUsuńPowodzenia! :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia, mam nadzieję że uda Wam się! :) My nie mamy takiego problemu - Nela w obroży jest nauczona chodzenia na luźnej smyczy a na Norwegach pozwalam jej czasami ciągnąć, ale na komendę idzie przy nodze. Ale jednak 5,5 kg to nie jest jakaś olbrzymia siła :D
OdpowiedzUsuńhttp://cztery-lapy-jeden-nos.blogspot.com/
Musi wam się udać. Wierzymy w was. Też mam slabe nerwy i chyba też zakupie tę książkę :D
OdpowiedzUsuńPowodzenia :P
dziennik-labow.blogspot.com
Dziękuję, jesteście kochani! ☺
OdpowiedzUsuńOch ja chętnie, bo u mnie jest tak że Vega ciągnie do przodu, a Chilli do tyłu :/ życzę sukcesów ;)
OdpowiedzUsuń